Jestem przedsiębiorcą – jak to dumnie brzmi, prawda? Pomimo tego, że w naszym kraju nadal przedsiębiorczość jest niesłusznie utożsamiana z cwaniactwem, powinieneś czuć satysfakcję z faktu, iż udało Ci się coś osiągnąć w biznesie. Nawet jeśli są to maleńkie sukcesy, to również dzięki Twojej ciężkiej pracy skarb państwa jeszcze jako tako przędzie. Nie rozmieniaj tego na drobne ciągłym narzekaniem. W przedsiębiorczości obowiązuje niepisany katalog słów i sformułowań, których właściciel firmy nigdy nie powinien wypowiadać w towarzystwie. Podważają one wizerunek przedsiębiorcy, a nawet mogą osłabić pozycję firmy w branży.
Czy, pisząc prościej: nie stać mnie na reklamę. Mówienie tego po prostu Ci nie przystoi, nawet jeśli rzeczywiście masz problemy finansowe i teoretycznie nie możesz sobie pozwolić na opłacenie jakiejś zaawansowanej kampanii reklamowej. Pamiętaj jednak, że bez tego niczego nie osiągniesz.
Lubimy ulegać romantycznemu myśleniu, że wystarczy mieć fajny produkt, zadbać o wysoką jakość i obsługę klienta, a pieniądze przyjdą same. To działało, ale na początku lat 90. Dziś każda marka musi dbać o rozpoznawalność. Czy myślisz, że tacy giganci, jak Nike, Adidas czy Sony reklamują się, bo nie mają co robić z pieniędzmi?
No jasne, a najlepiej obcinając pensje, nie wypłacając premii i oszczędzając na serwisie maszyn, tak? Ładniejszą i lepiej trawioną wersją tego sformułowania jest „optymalizowanie kosztów”. Jak zwał, tak zwał. W każdym razie – gdy informujesz wszystkich dookoła o tym, że zamierzasz ciąć koszty, to komunikat brzmi: moja firma ma problemy finansowe, lepiej uciekajcie! Otrzymują go zarówno Twoi pracownicy, jak i kontrahenci, co oczywiście nie działa na korzyść przedsiębiorstwa. To typowy przykład wizerunkowego strzału w stopę.
Skromność jest dobrą cechą, ale w biznesie takie podejście kompletnie się nie sprawdza. Skoro założyłeś firmę tylko po to, aby mieć co jeść i nie interesuje Cię rozwijanie przedsiębiorstwa, to może rozsądniej będzie wrócić na etat? Mniej stresu, zapłacone składki na ZUS, urlop wypoczynkowy, chorobowe – niemal sielanka, a już zwłaszcza w porównaniu z samozatrudnieniem.
Nawet jeśli nie masz przesadnych ambicji biznesowych, nie powinieneś chwalić się swoją zachowawczą postawą. To sygnał dla potencjalnych klientów i kontrahentów, że w kluczowym momencie odpuścisz, bo nie będzie Ci się chciało walczyć o coś „ekstra”.
Załóżmy, że jest to prawda. Czy sam chciałbyś coś takiego usłyszeć od wykonawcy usługi? Pewnie, że nie. Może być tak, że rzeczywiście Twojej firmie się wiedzie i nie musisz przyjmować byle jakich zleceń. Staraj się jednak odmawiać w bardziej dyplomatyczny sposób, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy ten sam klient nie będzie Cię potrzebować w przyszłości lub... Ty jego.
Zapoznaj się z ofertą świadczoną przez członków naszej grupy biznesowej, ponad 20 różnych firm i branż.